Przejdź do głównej zawartości

Marka - kolorowa wydmuszka czy znak jakości?

Co się składa na markę?
Może zacznę od wyjaśnienia samego słowa "marka". 
Jak słusznie zauważyła moja znajoma, wcześniej wyraz ten oznaczał coś wysokiej jakości (funkcjonowało np. wyrażenie "markowe ubranie"). Obecnie bliższe jest znaczeniowo "logo", "znak rozpoznawczy", co nie jest już równoznaczne z wysoką jakością.
Ja jednak uważam, że warto budować swoją markę tak, aby jednocześnie była związana z wysokimi standardami. Jest to ważne szczególnie obecnie, kiedy kolorowych "wydmuszek" (czyli osób, usług i towarów nie mających zbyt dużej wartości, a jedynie ładnie opakowanych) wokół jest naprawdę sporo... Najprostszym przykładem są celebryci znani z tego, że są... znani.
Mam nadzieję, że zależy Ci na tym, aby za Twoją marką osobistą i zawodową (nauczycielską) stała też jakość... Pozostaje pytanie jak to zrobić?
Pomocny będzie poniższy schemat:

Można go porównać do góry lodowej: część pod grubszą, szarą kreską, czyli misja, wizja i cele są pod "powierzchnią", niewidoczne, ale to fundament tego, co widać, tj. tego, co sobą reprezentuję w kontekście swoich usług (w przypadku nauczycieli - nauczania), do jakiej grupy klientów kieruję swoją komunikację. (Nauczyciele mają dość jasno sprecyzowaną grupę docelową - to uczniowie, rodzice, lokalna społeczność.) Cała ta "góra" powinna opierać się też na WARTOŚCIACH, które - jeśli naprawdę są naszą integralną częścią - będą pojawiały się na każdym etapie budowania marki, stanowią bowiem najważniejszy punkt odniesienia.
Tak więc podstawą są solidne fundamenty.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zaliczyłeś drugi semestr?

Koniec roku - inny niż zwykle. Oceny wystawione i "klepnięte" przez Radę. Jeszcze tylko moje podsumowanie semestru z nauką w trybie zdalnym. Też specjalne. Wystarczy zmienić tylko czas na przeszły i tekst mojej montessoriańskiej koleżanki - Iki Pawluczuk , będzie jak najbardziej aktualny. Umieszczam go za zgodą Autorki. Pierwotnie został opublikowany na jej fejsbukowym profilu 23.05.2020 r. Nadal ledwo to ogarniam...  Nie tylko technologicznie, bo chyba gorzej jest jednak z psychiką. Ja, nauczyciel analogowy, urodzony w ubiegłym wieku, trudniący się od dwóch dekad pedagogiką relacyjną. Na obcym sprzęcie wypożyczonym dzięki uprzejmości szkoły, kopiując nań pliki z mojego PC-złomka, który na próbę ściągnięcia aplikacji Teams dwa miesiące temu, natychmiast zareagował rozległym zawałem. Dziergam te zdalne lekcje, jak czapkę na drutach, której nigdy - przenigdy nie u kończyłam, a poczucie niemocy towarzyszy mi już od wielu tygodni. Tak muszą czuć się dzieci, które w szkole, p

Szkoła 'paper free'

W polskiej szkolnej rzeczywistości trudno wyobrazić sobie lekcje bez papieru:   papierowych książek, zeszytów, ćwiczeń i ton kserokopii. Ale są na świecie miejsca, gdzie nauczyciele i uczniowie nie potrzebują takich pomocy. Do wszystkich przedmiotów wystarczy jeden zeszyt! Nauczyciele mają też limit stron, które mogą kopiować - najczęściej wystarczy jedynie na testy. Taki sposób funkcjonowania jest obecny w Kanadzie, a dokładniej w London District Catholic School Board (poziom naszego liceum), gdzie uczy się Janek Staśkiewicz. Zadania, treści realizowane na lekcjach, prace domowe   - to wszystko jest dostępne na komputerach. Wyobrażacie sobie, jaki uczniowski plecak jest dzięki temu lekki? Oprócz kilku obowiązkowych przedmiotów, uczniowie wybierają też te, które ich interesują.   Nie ma więc tradycyjnych klas i profili. System opiera się raczej o grupy. To, co bardzo mi się spodobało, to założenie, że ci, którzy chcą iść szybko do pracy, nie zależy im na nauce, realizują tylko p

Jak zostać nauczycielem? Formalności i pułapki

Najprościej sprawdzić u źródła, którym w tym wypadku jest Rozporządzenie MEN z 1 sierpnia 2017r. ws. szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli (z późniejszymi zmianami) link:  do rozporządzenia Generalnie rzecz ujmując, obecnie każdy kandydat na nauczyciela powinien mieć ukończone jednolite studia magisterskie (5-letnie) lub studia drugiego stopnia (po licencjacie) i - co szczególnie ważne - przygotowanie pedagogiczne z określoną ilością godzin, o czym mówi § 2, p.2 przywołanego wyżej dokumentu. Niech Was nie zmyli to, że np. macie doświadczenie w zawodzie. Przy okazji starania się o kolejny stopień awansu zawodowego (zwłaszcza nauczyciela dyplomowanego) to nie ma znaczenia. Jeśli nie jest to stwierdzone na dyplomie ukończenia studiów, powinniście mieć np. zaświadczenie z uczelni, że posiadacie przygotowanie pedagogiczne lub suplement do dyplomu, w którym jest podana ilość godzin realizowanych przedmiotów pedagogicznych, metodyki i praktyk. To, co Wam wydaje się oczy